24 lutego 2012

Hades, finał bitwy kapel - Absurd vs Gravity





Powracamy do Hadesu! Dobra atmosfera, fajni ludzie, zajebiste zespoły. Czego chcieć więcej? Taniego piwa ;) Absurd i Gravity trzymają wysoki poziom, ale trudno je bezpośrednio porównać. Warto było się tam znaleźć i samemu ocenić. Klub zapełnił się po brzegi, było gwarno, klimatycznie. Podziękowania dla organizatorów za specjalne przygotowanie oświetlenia i warunków pracy dla mnie. Dzięki!


Szykuje się bardzo pracowity weekend. W prawdzie od pociągu do pociągu, ale... najprawdopodobniej będę miał okazję sprawdzić się w roli fotografa ślubnego. Tym razem krótka piłka, tylko ślub cywilny. Nawet nie biorę się za to sam, boję się przegapić ważnych momentów. Czas nabrać doświadczenia. Przy okazji odwiedzę Olsztyn! Może jakieś dwa zdjęcia z mojego miasta?



21 lutego 2012

Czy odważył(a)byś się fotografować obcego człowieka na ulicy? Codziennie?

Natknąłem się na coś takiego:

https://www.facebook.com/oneday.oneface

Podziwiam Sławka Jędrzejewskiego za upór, wrażliwość i odwagę. Projekt prosty, ktoś by nawet powiedział banalny (bo przytaczany w co drugim podręczniku o fotografii), ale w jaki sposób wykonany!  Podoba mi się, że zdjęcia są pozowane, widać uśmiech, nawet to, że jest głupia data i imię przy każdym wpisie. Sławek, tak trzymaj! (o ile kiedykolwiek to przeczytasz ;) )


Głupota, ale motywująca. Ciekawe jak to jest odprawiać codzienny rytuał.

19 lutego 2012

Jak wygląda koncert od backstage'u?

Mniej więcej tak wygląda.

Fotka ciemna, szarawa, jak nadchodzący tydzień. Jeśli przeżyję ten, przeżyję każdy kolejny, aż do sesji letniej. Czy nie oprę się i w czwartek wbiję ponownie do Hadesu? Która kapela wygra? Czy przeżyję rozmowę z profesorem? Dlaczego po ciężkiej pracy należy się odpoczynek? Na te pytania i wiele innych, odpowiem wam (i sobie) w tym nudnym, szarawym tygodniu. Powodzenia!

Czas na chillout

Ostatni w tym tygodniu koncert w Lizardzie. Czas połazić po mieście, zaczaić się i ustrzelić cokolwiek. 3 raz z rzędu ta sama miejscówka to o przynajmniej jeden raz za dużo. Na fotce basista zespołu DE.PL.

Nie mam siły na pisanie notki, idę spać.

18 lutego 2012

RUST i kilka wniosków...



Dziś na blogu o:

  • genialnym zespole,

  • alkoholu, który psuje zdjęcia,

  • pancernym sprzęcie,

  • problemach natury technicznej.


Rust. Jak opisać wulkan energii?  Ale od początku. Zapowiadała się stypa, na sali panie w szpilkach, panowie pod krawatem. Coś nie grało. Pół godziny opóźnienia, szatniarki nie ma, piwo po 6.5 zł! Skąd ta szybka zmiana?? No trudno.



RUST to Poznański zespół nagradzany na wielu ogólnopolskich przeglądach i festiwalach. Od 2010 roku ich muzyka zaczęła dojrzewać i z galopujących riffów muzycy zaczęli stawiać na surowsze brzmienie, które zmierza w stronę ikon lat 70' i 80'. 

Wokalista jest jak najbardziej naturalnym wcieleniem Axla Rose'a i to jakim charyzmatycznym! . Zespołu nie tylko dobrze się słucha, koncert to wielkie show, jest na co popatrzeć. O dziwo nawet panowie pod krawatem rzucili się do tańca. Muzyka ma moc i pierdolnięcie. Pech chciał - dosłownie. Jeden z Krawaciarzy skończył ze "śliwką" :) Sam w pewnym momencie schowałem sprzęt i rozkręciłem pogo pod sceną! Właściwie trudno było mówić o schowaniu. Zaledwie wrzuciłem do torby i skakałem razem z nią. Sprzęt fotograficzny w środku młyna na pewno prędzej czy później dostanie mocne baty. Stąd wolę mieć pancerne armaty i więcej spokoju :) Nie wiedziałem co robić - skakać czy robić zdjęcia. I jak niby cały nabuzowany miałem trzymać sztywno aparat? ;) Poniżej teledysk kapeli. Warto odpalić!


 


Alkohol to twój wróg, więc trzeba go w mordę lać!


Pierwszy wniosek jaki nasunął mi się po koncercie brzmi następująco - pij i baw się dobrze, ale o zdjęciach zapomnij. Wcale nie czułem się wstawiony, może tylko w pewnym momencie czułem, że robię zdjęcia bezmyślnie. Jeśli mamy do wykonania klatki typu "must have" to nie warto ryzykować. Zróbmy co jest do zrobienia i dopiero wrzućmy na luz i "bezmyślność" :) Kto by sobie odmówił złotego napoju bogów? Ja nie. Ale myśleć trzeba. Apropo tematu - kto postawi browara w Lizardzie? Limit imprezowy na wyczerpaniu, a jutro gra DE.PL + dance party po koncercie. W niedzielę zaś odbędzie się koncert na święto uczelni. Szczegółów nie znam. Chór uczelniany, coś jazzowego z Bydgoszczy... Wstyd się przyznać, nie wiem. Mam blisko, odwiedzę. Przyda się odpoczynek od ciężkich brzmień, jednocześnie coś nowego. Zobaczymy co wyjdzie.



Pomówmy o technice. Koncerty wbrew pozorom są ogromnie wymagające technicznie. Lizard King to póki co najlepiej oświetlony klub w którym byłem w Toruniu, a byłem tylko w części z nich :) Z resztą miejsca się nie wybiera, gdzie grają tam się idzie. Ale weźmy takiego Lizarda na tapetę. Kolorowe światła, miłe dla oka złote podświetlenie sali, fajnie, błyszcząco, klimatycznie. I co z tego? Ekspozycja 1/40-1/80, f1.8-2.0, iso 3200 przy 50mm. Ciemno cholernie. Zastanawiałem się czy nie przydałoby się dłuższe szkło, ale zaraz zaraz... Nie będzie przecież jaśniejsze niż f1.8, a czułości też nie przybędzie. Więc jak mam utrzymać dłuższe szkło przy niezmienionym czasie? Masakra. Iso 3200 jest największą (i to programową) czułością w moim aparacie. Nie ma rady, trzeba ratować się obecną szklarnią, odszumianiem i kombinowaniem. Lampa też dużo nie pomoże. Fajnie jest czasem dopalić, ale nie zawsze. Wiadoma oczywistość. Nie zawsze nawet się da. A może po prostu muszę więcej ćwiczyć? To na pewno. Póki co marzy mi się dobrze oświetlona scena albo ciekawe wydarzenia w środku dnia. Nie mam możliwości fotografowania za dnia. Cóż. Życie.


Ciekawe czy ktoś przeczytał całą notkę...


15 lutego 2012

Quintessens




Ale mnie nosi! Od koncertu do koncertu. I dobrze, dziś zwlokłem się do Lizard King-a. Nie spodziewałem się takiej atmosfery i piwa po 5zł ;) Do rzeczy. Nie będę przedstawiać zespołu, najlepiej będzie zacytować:

Quintessens to projekt wzorujący się na takich artystach jak Diana Krall, Eva Cassidy czy Norah Jones. Zespół wykonuję znane standardy muzyki jazzowej, oraz znane i popularne utwory z gatunku pop i rock w smooth jazzowych aranżacjach.




Walentynkowy nastrój nie ominął tego miejsca. Przyszły pary, młodsze, starsze... Zaryzykowałbym stwierdzenie, że muzyczny afrodyzjak unosił się w powietrzu. Wybrali dobry lokal :) Niestety, ja byłem sam, ale to nie zmienia faktu, że czułem się jak w muzycznym raju. Jazz to dobry wybór po ostatnich przesterowanych koncertach.


Jeśli będą grać w okolicy, na pewno wpadnę posłuchać jeszcze raz. Na pochwałę zasługuje nagłośnienie. Wrażenia mógłbym porównać tylko z Wrocławskim klubem Eter.


Zrobiłem dziś bardzo dużo zdjęć. Głównie powtórki, autofocus latał jak szalony, a głębia ostrości niewielka. Aż żal było przeszkadzać klapiącym lustrem i lampą. Kto pożyczy na Leicę? ;)


 

13 lutego 2012

Koncert dla Łukasza w Od Nowie - The Cool Cat Bones, Heavy Metal Way


Zaliczyłem dziś kolejny koncert, tym razem w Od Nowie. Było pierdolnięcie :) Zbierano pieniądze dla Łukasza, który uległ wypadkowi i wymaga długiej rehabilitacji. Jeśli dobrze pamiętam, na samym koncercie udało się zebrać koło 401 zł. Akcję zorganizowała fundacja Agrafka, jednak nie posiada na chwilę obecną statusu OPP.  Zbiórką 1% zajmuję się Fundacja Światło. Jeśli chcesz przekazać swój 1% podatku dla Łukasza na formularzu PIT wpisz:


KRS 0000183283
Z DOPISKIEM DLA ŁUKASZA DRZEWIECKIEGO


Co do samych zdjęć, znowu nie było łatwo. Mała scena Od Nowy nie jest specjalnie przyjazna dla fotografów. Oczywiście musiałem wspomóc się lampą, która dodała kolorów i z trudem jakoś oświetliła scenę. Przeciętny obrazek ze sceny wygląda jak czerwona plama :) Pozdrowienia ślę dla Oli - dziękuję za obiektyw. f1.8 uratowało zdjęcia.


11 lutego 2012

Huk spadającego okruszka


Bydgoski gołębnik (zwany dalej starówką) potrafi zaskoczyć. Hałas opuszczonej kromki chleba w mgnieniu oka zamienia plac w koryto. Śnieg uratował sytuację, nie było widać kup.


Zaliczyłem spacer po całkiem fajnym mieście. Starówka, uliczki, bulwar... Zima ładna, ale gdzie ta wiosna? I kajaki? :)

10 lutego 2012

Klub Hades - Bitwa kapel: SielSKA vs Personel / Pierwszy raz z nowym błyskiem


Toruń to waleczne miasto. Raz bije się z Olsztynem o Kopernika, raz z Bydgoszczą o wszystko, a teraz bije się między kapelami ;) Miałem przyjemność pierwszy raz gościć w Hadesie. Dobry klimat, tanie piwo i polska muzyka (jak co czwartek). Dzisiejszy koncert był nie tylko okazją do oblania skończonej sesji, a również możliwością przetestowania nowej błyskotki, Canona 580ex II.


Lampa przeszła chrzest bojowy, w trudnych warunkach. Nie było łatwo, bo matowy, ciemny sufit i ściany, skutecznie pochłaniały światło. W  Canonie 20d oznaczało to iso 3200 i przysłonę 2.8-3.5, przy błyskaniu prawie zawsze w granicach 1/2, 1/1 mocy. Ale narzekać nie mogę. Nie mam ani jednej klatki nienaświetlonej, nie odczułem również jakichkolwiek problemów z szybkością ładowania.




Sama lampa jest zbudowana solidnie i to czuć. Nie szanuje przesadnie sprzętu, wolę ciężką opancerzoną armatę niż lekki chiński plastik. Trwałość kosztem wygody. Chociaż jak zsumować body, grip, obiektyw i lampę, trzeba trochę się pomęczyć. Podobno wielu użytkowników 580ex II narzeka na ciężko działające kółeczko. Potwierdzam, działa ciężko :P Mam nadzieję, że się wyrobi, jednak wielkiego problemu z tym nie ma. Jedyny minus jaki mógłbym aktualnie znaleźć w budowie czy wyposażeniu, to brak filtrów w zestawie. Dlaczego nikon daje, a canon nie?  Do samego działania i błyskania zarzutów nie mam. Fakt, przy przeciętnej scenie, kompensacja błysku zawiera się od +1 EV do +1,7 EV na Canonie 20d, który najnowszy nie jest. Reszta to same plusy o których wszyscy wiedzą :)



Zdyszany kurier wręczył mi rano paczkę z kolejnymi zabawkami  :) Po pierwsze, zestaw najmocniejszych akumulatorków od Sanyo by Eneloop i plastikowy, wygodny pojemnik na nie. Dobre akumulatory to takie, które pozwalają o sobie zapomnieć w czasie pracy. I faktycznie, nowa 580 błyskała bez pauzy i zadyszki. Druga zabawka to... akumulatorki, z tym, że do aparatu. Działają, potwierdzam! Użyłem raz :) Zobaczymy co dalej. Dałem 28zł za sztukę, a kupiłem dwa do gripa.



Czas powiedzieć coś o zdjęciach. Wszystkie są mieszanką światła zastanego i lampy jako światła głównego lub wypełnienia (najczęściej). Ekspozycja utrzymywała się w granicach iso 3200, f2.8-3.5, 1/8 - 1/40. Dużego wyboru nie było, ciemno jak w d... Chyba warto było się pomęczyć. Pozdrowienia dla organizatorów, chłopaków z kapel (Personel, SielSKA), akustyków i oświetleniowców. Kawał dobrej roboty.



Idę spać, dobranoc.