Wielki szacun dla chłopaków. Dwa wieczory machania łbem to nie lada wysiłek. Morze potu skontrowaliśmy odpowiednią dawką zimnego napoju. Nie było źle. Wiśnia, Tajny, Smoluch - jest moc!
Wielcy niewidoczni to Piotrek i Janek. Schowani za piecem i zasłoną opanowali do perfekcji sterowanie świateł na przełącznikach listwy zasilającej. Bez nich nie wyglądałoby to tak efektownie. Z taką ekipą tylko nagrywać!